Mateusz Strupiński z 8. miejscem na Mistrzostwach Świata OCR federacji UIPM w Pekinie

Mateusz Strupiński - nazwisko dobrze znane w świecie biegów z przeszkodami OCR. Mistrz i wicemistrz Europy na dystansie 400 metrów w kategorii Elite, finalista polskiej edycji Ninja Warrior, podróżnik, który odwiedził już 40 krajów.

W 2025 roku sportowiec z Giżycka wyruszył w swoją największą jak dotąd przygodę – na Mistrzostwa Świata UIPM OCR w Pekinie. Zawody odbyły się na Beijing Olympic Sports Center Stadium, a udział w nich wzięli najlepsi zawodnicy z całego świata, w tym elita OCR i pięcioboju nowoczesnego. Mateusz wystartował w biegach na 100 m i 400 m, zajmując 8. miejsce na świecie w kategorii Elite – co czyni go jednym z najwyżej sklasyfikowanych Europejczyków w tej dyscyplinie.

 

Jego relacja to coś więcej niż sportowa opowieść. To historia o determinacji, przekraczaniu własnych granic i odkrywaniu kulturowego bogactwa Chin. Zawiera nie tylko kulisy rywalizacji, ale też refleksje z podróży, spotkania z ludźmi i obserwacje kraju, który potrafi zaskoczyć na każdym kroku. Zapraszamy do lektury osobistego pamiętnika Mateusza – „Chiny – szok kulturowy. Moja droga na Mistrzostwa Świata” – zapisu drogi przez sport, pasję i świat.

 

Mateusz Strupiński

Fot. z zasobów M. Strupiński


Chiny – szok kulturowy. Moja droga na Mistrzostwa Świata

Nazywam się Mateusz Strupiński i jestem sportowcem oraz mistrzem i wicemistrzem Europy OCR na dystansie 400 m w kategorii Elite.
 Od pięciu lat zajmuję się biegami przez przeszkody OCR, a w tym roku wreszcie miałem okazję wystartować w naprawdę wyjątkowym miejscu.

 

Mistrzostwa Świata UIPM – Pekin, 22–26 października 2025

Federacja UIPM – pięcioboju nowoczesnego – zorganizowała w dniach 22–26 października Mistrzostwa Świata OCR na Narodowym Stadionie Olimpijskim w Pekinie.
 Zainteresowanie przeszkodami w tej federacji wzięło się z testów przeprowadzonych w 2022 roku, kiedy tor przeszkód miał zastąpić jazdę konną.
 Od 2024 roku stało się to oficjalnie – tory przeszkód są częścią nowoczesnego pięcioboju, który zadebiutuje na Igrzyskach Olimpijskich w Los Angeles w 2028 roku.
 Od sezonu 2025 UIPM planuje organizować Mistrzostwa Świata przez trzy kolejne lata właśnie w Pekinie – otwarte dla sportowców OCR i pięcioboistów.

Moja droga do Pekinu

Moja historia sportowa zaczęła się w 2007 roku, gdy zdobyłem srebro w sztafecie 10x500 m na Mistrzostwach Województwa w biegach przełajowych.  Po 18 latach – w irlandzkim Limerick – sięgnąłem po złoto i srebro Mistrzostw Europy OCR na 400 m w kategorii Elite w 2025 roku. W 2008 roku w Pekinie – na słynnym „Ptasim Gnieździe” – odbywały się Igrzyska Olimpijskie, które jako chłopiec śledziłem z ogromnymi emocjami. W pamięci zapadły mi dwa nazwiska: Usain Bolt i Michael Phelps, którzy wtedy zdobyli odpowiednio 3 i 8 złotych medali. To była inspiracja, która zapisała się na moim „twardym dysku” na lata. Później próbowałem swoich sił w łyżwiarstwie szybkim i szkole sportowej, choć bez większych sukcesów. Ale jak widać – Pekin czekał.

 

W 2025 roku osiągnąłem naprawdę wiele:

  • mistrzostwo Europy na 400 m,
  • wejście na Kilimandżaro,
  • udział w Mistrzostwach Świata Ninja w USA, gdzie jako pierwszy Polak dotarłem do Stage 3 w kategorii Adult Male.

Los chciał, że Chiny stały się moim ostatnim dużym rozdziałem sportowym w tym roku. Zorganizowałem zbiórkę, uzyskałem wsparcie od przyjaciół i rodziny, i postawiłem wszystko na jedną kartę.

Droga do Pekinu

Do Pekinu poleciałem z czeskiej Pragi, z przesiadką w Egipcie. W 2025 roku Polacy mogą odwiedzać Chiny bez wizy, więc decyzja była szybka. Startowałem na dwóch dystansach: 100 m i 400 m. Organizacja zawodów stała na najwyższym poziomie – Chińczycy naprawdę potrafią dopiąć każdy szczegół.

 

W eliminacjach na 400 m uzyskałem 6. czas, co dało mi awans do ósemki najszybszych zawodników na świecie.

Wraz ze mną biegli m.in.:

  • bracia Beckstrand (USA) – mistrzowie i wicemistrzowie świata na 100 m 2025,
  • Brandon Hulley (RPA) – mistrz świata w pięcioboju na 5 km,
  • Jaymark Roddelas (Filipiny) – były rekordzista świata na 100 m 2023,
  • Leon Kofoed (Dania) – mistrz świata OCR federacji amerykańskiej z 2024 roku,
     oraz zawodnicy z Chin i Filipin. To była naprawdę mocna ekipa.

Mateusz Strupiński_ChinyMateusz Strupiński_ChinyMateusz Strupiński_ChinyMateusz Strupiński_Chiny

Półfinał – sportowa lekcja

W półfinale zmieniono mi kolejność startu i rywali, co mocno wpłynęło na moją strategię. Startowałem z trzeciego toru, razem z topowymi zawodnikami – w tym Kaiem Beckstrandem, zwycięzcą amerykańskiego Ninja Warrior.

 

Ruszyłem mocno, ale na siatce w górę zdarzył się incydent – zawodnik z mojej prawej strony wbiegł przede mnie, a ja, próbując go dogonić, wpadłem nogą w dziurę i nie zapanowałem nad flow.


Dotknąłem konstrukcji, której nie wolno było chwytać – musiałem powtórzyć przeszkodę. Potem już tylko goniłem rywali, ale w tak mocnej stawce nie dało się odrobić strat. Skończyłem 4. w swoim półfinale, a łącznie 8. na świecie w kategorii Elite. Nie jestem w pełni zadowolony z tego wyniku, ale taki jest sport – czasem sekundy decydują o wszystkim. Byłem drugim Europejczykiem (za zawodnikiem z Danii), co potwierdziło, że wynik z Irlandii nie był przypadkiem. Walczyłem jak tygrys.

Dystans 100 m i sukcesy Polaków

Na 100 m rywalizacja była jeszcze bardziej dynamiczna – szybkie, czyste biegi, ale z bardzo wyrównanym poziomem.
 Mimo powtórzeń przeszkód udało mi się wygrać jeden z biegów eliminacyjnych, jednak do finałowej 16 zabrakło sekund.

 

Polacy pokazali się jednak z kapitalnej strony:

  • Filip Drzewiecki – dwa złote medale (OCR400 i 3 km w kat. U17),
  • Katarzyna Jonaczyk – złoto i srebro (OCR100  i OCR400 w kat. Elite kobiet)
  • Anna Garlacz – srebro (OCR100 w kat. Elite kobiet)
    a pozostali nasi reprezentanci również meldowali się w finałach. Polskie echo było naprawdę słyszalne w Pekinie.

Mateusz Strupiński podczas Mistrzostw Świata w Pekinie

Fot. z zasobów M. Strupiński

Zwiedzanie i chiński świat

Po zawodach postanowiłem zostać kilka dni, żeby poznać Chiny z bliska. Odwiedziłem Stadion Olimpijski „Ptasie Gniazdo”, Mur Chiński, Pałac Letni, Plac Tian’anmen i Świątynię Lamy, w której znajduje się 28-metrowy posąg Buddy. Mur Chiński robi niesamowite wrażenie – ciągnie się przez ponad 9 000 km, przecinając góry i doliny.

 

Dawniej chronił Chiny przed najazdami plemion stepowych, dziś jest symbolem ich siły i historii.  Chińczycy żyją w kraju, który w ostatnich 30 latach dokonał niewiarygodnego skoku cywilizacyjnego. Po ulicach jeżdżą głównie auta elektryczne chińskich marek, architektura przypomina miasta przyszłości, a system płatności Alipay zastąpił gotówkę i karty.

 

Transport zorganizowany jest przez aplikację Didi, chiński odpowiednik Ubera. Jedzenie to ogromna różnorodność – kurczak na dziesiątki sposobów, ostre zupy, makarony i wołowina. Na ulicach nie widać zwierząt, a kuchnia bardzo różni się od europejskiej.

 

Wciąż czuć tam system komunistyczny – częste kontrole, legitymowanie w metrze i atrakcjach turystycznych, ale też ogromny porządek i dbałość o dziedzictwo.

 

Największy szok kulturowy przeżyłem w Świątyni Lamy – miejscu, które zaskakująco łączyło elementy bliskie chrześcijaństwu z odmiennymi rytuałami – jak palenie kadzideł, czczenie wojowników i smoków symbolizujących siłę i ochronę.

 

Stadion Narodowy w Pekinie

Na zdj. Stadion Narodowy w Pekinie, fot. M. Strupiński

 

Mateusz Strupiński Chiny Mateusz Strupiński Chiny Mateusz Strupiński Chiny Mateusz Strupiński Chiny Mateusz Strupiński Chiny Mateusz Strupiński Chiny Mateusz Strupiński Chiny Mateusz Strupiński Chiny Mateusz Strupiński Chiny Mateusz Strupiński Chiny Mateusz Strupiński Chiny Mateusz Strupiński Chiny Mateusz Strupiński Chiny Mateusz Strupiński Chiny Mateusz Strupiński Chiny Mateusz Strupiński Chiny

Kadry z podróży do Chinach, fot. M. Strupiński

Zakończenie – lekcja świata

Więcej o Chinach będzie można zobaczyć wkrótce w moim dokumencie:
„Chiny – szok kulturowy. Moja droga na Mistrzostwa Świata” na YouTube.

 

Nie lubię zostawiać spraw niedokończonych, więc wierzę, że jeszcze tam wrócę – silniejszy i z nowymi celami. Gotowy na rewanż. Chiny były dla mnie nie tylko sportową przygodą, ale też lekcją pokory, odwagi i otwartości. To był mój 40. odwiedzony kraj, dzięki czemu symbolicznie dogoniłem moją inspirację – Marco Polo, który również dotarł do Chin, na dwór cesarza. Dla mnie ta podróż była nie tylko startem w zawodach. To była droga przez kontynenty, kultury i własne granice.

 

Tekst: Mateusz Strupiński
 Mistrz i Wicemistrz Europy OCR 400 m (Elite), finalista Ninja Warrior, sportowiec Giżycka, reprezentant Polski na Mistrzostwach Świata UIPM Pekin 2025.